środa, 28 listopada 2018

Siostrzyczki Camay - kloniki Tammy czy Sindy? :)

Stałam się przedwczoraj szczęśliwą posiadaczką siostrzyczek Camay. :) 
Dotarły do mnie golusie z jednym ubrankiem, które jest podróbką wdzianka od Tammy. 
Laleczki są z lat 60tych, w bardzo dobrym stanie, z kompletnymi, błyszczącymi włosami. Pani wystawiła je na aukcji jako Tammy od Ideal'a, pokazując zdjęcie loga na ich pleckach - Camay ;)
Na żywo dziewczyny wyglądają o niebo lepiej niż na zdjęciu. :) Jedna ma jedynie maciupką plamkę na policzku, ale do wywabienia. Nie mogę oderwać od nich oczu.
Szukałam coś na ich temat w internecie, ale prócz tego, że są z lat 60tych, i że są klonami (w zależności od piszącego) Tammy i /lub Sindy to nic nie znalazłam. Moim zdaniem buźki są bardziej na podobieństwo Sindy, Tammy ma pełniejsze usta, śliczne rumieńce i 4 rzęsy. Jest bardziej dziewczęca od poważnej Sindy. ;) Myślałam, że jedną Camay podmaluję lekko na Tammy, bo strasznie mi się marzy taka lalusia, ale kiedy zobaczyłam je na żywo, nie chcę z nimi nic robić. :) Poczekam, może kiedyś Tammy zapuka do moich drzwi??? Tym czasem delektuję się widokiem Siostrzyczek. :)


Rączki mają gumowe, pełne, jak widać mają bardzo ładne paluszki. :)

Ciałko i nogi są plastikowe i puste, ale kolanka są tak fajnie zaznaczone ;). Mają grube i szerokie stopy, na które z ledwością wchodzą buciki od Sindy z lat 80tych.

Zdjęcie z aukcji. Logo Camay.

wtorek, 13 listopada 2018

Wykłady w przedszkolu – kwiecień 2018


No i znowu zawiesiłam się, zastanawiając się o czym najpierw napisać po tak długiej przerwie.
Kilka laleczek przybyło i teraz mam trudny wybór. :)

Ale właśnie przypomniałam sobie, że przecież w kwietniu miałam ciekawą przygodę związaną z lalkami i szkoda byłoby o niej zapomnieć. 
Więc zacznę od niej. ;)

Otóż w marcu na warsztatach wielkanocnych w przedszkolu pani dyrektor tego przedszkola przypomniała sobie, że niejaka pani Ida, mama Karolinki z zerówki, kolekcjonuje lalki a także je „przerabia”, a że prowadzą z dziećmi zajęcia o ciekawych zawodach lub hobby więc postanowiła mnie zaprosić abym takie zajęcia poprowadziła, przyniosła swoje lalki i coś o nich opowiedziała. Jejku... ja z natury wstydliwa okrutnie, raz wywinęłam się z tej akcji rok wcześniej, ale drugi raz się nie udało. :D Pani dyrektor podała mi termin zajęć, które miały odbyć się w kwietniu. Miałam miesiąc żeby się przygotować.
Co pomyślałam o tych zajęciach to mnie brzuch bolał. Owszem, pisać lubię, ale mówcą nie jestem... a poza tym jak zainteresować dzieciaczki w wieku 4-6 lat?
Czas mijał nieubłaganie. Wreszcie pomyślałam, będzie co będzie, Karolinka była przeszczęśliwa, że będę prowadzić zajęcia w jej przedszkolu to muszę iść.
Sporządziłam więc plan na kartce, pogrzebałam w necie, spakowałam kilka lalek (kilka a ciężkie, jakbym kamienie niosła) ;) i kiedy nadszedł ten dzień, poszłam.

W pustej sali rozpakowałam tobołki (jedna mama, dobra dusza zaoferowała swoją pomoc), wyłożyłam lalki na ławkę, włączyłam laptopa i czekałam... aż wpadną średniaki, starszaki i zerówka :))) Serce mi łomotało. :D Kiedy przyszły dzieci, nie wiedziałam od czego zacząć, zapomniałam języka w „gębie”. Zaczęłam się jąkać, zmieniłam kolor na twarzy ;)) Ale powoli jak ta lokomotywa zaczęłam się rozkręcać.
Dzieci wyglądały na zainteresowane, nawet nie wiem czy chłopcy nie byli bardziej ciekawi. ;)

Mówiłam o Bild Lilli, o historii Barbie i jakieś ciekawostki o niej. Pokazywałam zdjęcia z internetu i  mój blog. Opowiadałam o klonikach, o przemalowywaniu lalek i zmianie włosków. Dzieci z ciekawością napierały do przodu, że prawie wcisnęły mnie pod ławkę. :) Okazało się, że maluchy wytrzymały 1,5 godziny ciągłego gadania. Kiedy spojrzałam na zegarek byłam w szoku.... że wszyscy daliśmy radę tyle czasu. Chyba się podobało. :)


Pokazywałam jak przygotowuje się lalkę do malowania

i czego używa się do malowania lalki

Tłumaczyłam jak wszywa się nowe włoski

Moje różowe dziecię cały czas mi asystowało :)


...A wracając do domu zaczęłam sobie przypominać o ilu rzeczach jeszcze nie powiedziałam. ;))