Witajcie,
dojechaliśmy szczęśliwie. :) Przywitała nas piękna pogoda, choć dziś już popadało i poburzyło, to jest szansa, że zaraz wyjdzie słoneczko.
Jechaliśmy z Krakowa do Pasymia 8 i pół godziny, Karolinka trochę się nudziła, a Draculaura rozmarzona wyglądała przez okno.
Clawd z ciekawością przyglądał się jak tata Karolinki prowadzi samochód.
Po długiej podróży trzeba było się rozpakować. Clawd bidulek nawet slipek ze sobą nie wziął żeby mieć na plażę, za to Draculaura pożyczyła od przyjaciółek sporo ubranek na wakacje ;) Dziewczyny dawały co mogły, spodnie, buty, okulary, kostium... a Clawd musi teraz to wszystko nosić. :)
Ach ta miłość... i schody ;)
Na szczęście już nie daleko do celu. Będzie można usiąść, odpocząć i coś przekąsić. :)
Ach jaka ulga! Świerze bułeczki, owoce, herbatka.
Wakacje uznajemy za rozpoczęte!
Po powitalnym posiłku najwyższa pora wskoczyć w jakieś wygodniejsze ciuszki i leniuchować.
Biedny Clawd, zrzucił z siebie chociaż jedną warstwę odzienia :)
Jest wspaniale :)
A pod koniec dnia Clawd i Draculaura udali się na pomost aby delektować się romantycznym widokiem. :)
Pozdrawiamy! :)