Aleee do rzeczy. :)
Ze trzy tygodnie temu dostałam od Magdy Livkę. :) Dokładnie to została mi ona pożyczona na rok albo dwa, jak to Magda powiedziała, bo w sumie to nie czuje do niej większego sentymentu. Agnieszka (z Rubinowego Domu) napisała do niej, że spodobały mi się Livki ze względu na szklane oczy i chciałam sobie pomacać, więc Magda postanowiła mi ją pożyczyć ;) Zostałam potraktowana z zaskoczenia ;) Luuubię takie niespodziewanki. Obu dziewczynom za to bardzo dziękuję :-***
Ze trzy tygodnie temu dostałam od Magdy Livkę. :) Dokładnie to została mi ona pożyczona na rok albo dwa, jak to Magda powiedziała, bo w sumie to nie czuje do niej większego sentymentu. Agnieszka (z Rubinowego Domu) napisała do niej, że spodobały mi się Livki ze względu na szklane oczy i chciałam sobie pomacać, więc Magda postanowiła mi ją pożyczyć ;) Zostałam potraktowana z zaskoczenia ;) Luuubię takie niespodziewanki. Obu dziewczynom za to bardzo dziękuję :-***
Livka jest bardzo ładną lalą, choć w blond peruce wygląda ozięble
i trochę nie w humorze.
Ta peruka jeździła jej na główce w tą i z powrotem aż wreszcie nie wytrzymałam i pomyślałam, że trzeba nauczyć się robić swoje peruki!
Przejrzałam kilka tutoriali i połączyłam je w jedną całość. Podejrzewam, że sporo z Was wie jak się robi peruczki, ale w skrócie napiszę, jak ja się za to zabrałam, bo sposobów jest wiele.
Jako że nie mam jeszcze w swoich zasobach włosów do peruk, które są zabezpieczone ściegiem z jednej strony, postanowiłam kupić perukę dla ludzi w chińskim markecie za 9 zł. Odprułam wszystkie pasma włosów i zostawiłam sam czepek. Ale mam teraz kłaczków :D
Do głowy lalki dopasowałam gumkę, którą później zszyłam. Nałożyłam na łepek materiał z czepka na wierzch dałam gumkę i zszyłam razem. Resztę materiału wystającego spod gumki obcięłam. Czepek wywróciłam na drugą stronę, nałożyłam z powrotem na główkę i zaczęłam doszywać na około włoski. Kiedy już dotarłam do samej góry i zostało malutkie, puste kółeczko, wzięłam pasmo włosów i zrobiłam niewielki rulonik pasujący do pustego miejsca na czepku.
Przeszyłam go mocno aby się nie rozpadł. Rulonik doszyłam do peruki. Kiedy peruka była już kompletna i Liv wyglądała jak kuzyn z rodziny Adamsów ściągnęłam ją z główki, nałożyłam na stojak dla MH (bo nie wiem jak główka Liv zachowuje się w wrzątku), rozłożyłam równo włosy, związałam lekko gumką, żeby nie sterczały i zlałam wrzątkiem.
Mokrą perukę nałożyłam znowu na główkę, lalkę przywiązałam do stojaka aby stała stabilnie i zabrałam się za robienie grzywki. Powiem tak, jak nie macie w domu ostrych nożyczek, to nie bierzcie się za przycinanie włosów :D
Matko, trzy pary nożyczek i wszystkie do kitu. Dobrze, że przycinałam włosy na trzy razy, żeby się nie okazało, że po pierwszym cięciu peruka nadaje się do śmieci.... ile się naskubałam i narównałam to moje ;) no i wyszło...a jak? ;) Jak dla mnie Liv nabrała subtelności :) a mnie się spodobała taka zabawa. :)
I na koniec ustawienie modelek oraz wykonanie zdjęcia autorstwa mojej pięcioletniej córci :)
Racja....dużo powabniej wyglądają niebieskie oczka Zośki w ciemnych włosach. Super ta perueczka !!!
OdpowiedzUsuńTe oczka w ogóle zrobiły się jeszcze bardziej niebieskie i wyraźne :)
UsuńBardzo ładna ta peruczka :) ale ja wolę livki w wersji łysej :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę łysolki bardziej od firmowych peruk ;)
UsuńFajnie, wreszcie rozumiem tutorial na perukę. Liv wygląda ślicznie z nowymi włoskami. :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że te paskudne zdjęcia na coś się przydały :) Widziałam w jednym tutorialu, że zamiast siateczki z czepka, można użyć zwykłej firanki i też świetnie się sprawdza.
Swietna peruczka Ci wyszla!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam nadzieję, że nie ostatnia.
Usuńooo z pwnoscia nie :) prawdziwa profesjonalistka z ciebie wiec koniecznie rob dalej <3
Usuńno nie - tak to wszystko prosto opisałaś
OdpowiedzUsuńa co gorsza pokazałaś, że nie mam już
nawet ćwierć wymówki i muszę w końcu się
zabrać za perukowanie swych łysolek :DDD
EFEKT ŚWIETNY - gratuluję!!!
ooo - rośnie nam konkurencja, jak widzę :)
OdpowiedzUsuńprzekaż Córci, że pozy lalek ciekawe a
fotografia wyraźna - całość na szóstkę!!!
Hi hi, dziękujemy, przekażę :) odpowiedź na wcześniejszy komentarz poniżej, bo z wrażenia mi się poplątało ;)
UsuńNaprawdę? :) Bardzo się cieszę! W razie czego jakby co, służę dodatkowym opisem i dziękuję :-*
OdpowiedzUsuńAch te jej oczy, teraz patrzy się na nią duuużo lepiej! Widać, że się tam u Ciebie zadomowiła, przyjaciółki znalazła, niech mieszka jak najdłużej!
OdpowiedzUsuńLivka wygląda świetnie a peruczka bardzo, bardzo udana!
OdpowiedzUsuńJak na pierwszą perukę to szacun. P mału sama dochodzę do wprawy, ale chyba nigdy nie pokocham tego zajęcia, choć wolę je bardziej od rootowania włosów :D
OdpowiedzUsuńDzięki :] mnie się to podoba, idzie szybko... w porównaniu do rerootu, ekspresem ;) Właśnie zbieram się, żeby Moxie coś uszyć :) A reroot uwielbiam, mogę siedzieć i wiązać te supełki bez końca. Wycisza mnie to i uspokaja. Czasem cały dzień nie mogę się doczekać, aż sobie siądę w spokoju do supełków ;)
UsuńŚrodowiskio blogerów wciąż mnie na nowo zaskakuje! Widziałam już takie cuda, o jakich robieniu ja mogę tylko pomarzyć:) dioramy (Neytiri, Dłubaniny Lalkowe), miniatury (Aya), cudne repainty (Ty, Stary Zgred, Urszula Cz.Nardello), piękne fotografie i szydełkowe stroje (Ola) a teraz jeszcze peruka!!! I to tak profesjonalnie wykonana! piszesz, że "pewnie każdy to potrafi" ale dla mnie to nowość. Ja co najwyżej coś uszyję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, że zaliczyłaś mnie do tak Zacnego Grona :)
UsuńJeżeli umiesz szyć, to taką perukę możesz zrobić bez trudu, szczególnie, że masz pokazane jak ;) :* Ja z szyciem jestem na bakier, nawet nie mam maszyny, czasem coś w rękach uszyję jak muszę, ale nie sprawia mi to jakoś przyjemności, ale podziwiam tych, którzy umieją szyć i potrafią stworzyć cuda :) Chylę czoła przed każdymi zdolnościami :)