wtorek, 13 listopada 2018

Wykłady w przedszkolu – kwiecień 2018


No i znowu zawiesiłam się, zastanawiając się o czym najpierw napisać po tak długiej przerwie.
Kilka laleczek przybyło i teraz mam trudny wybór. :)

Ale właśnie przypomniałam sobie, że przecież w kwietniu miałam ciekawą przygodę związaną z lalkami i szkoda byłoby o niej zapomnieć. 
Więc zacznę od niej. ;)

Otóż w marcu na warsztatach wielkanocnych w przedszkolu pani dyrektor tego przedszkola przypomniała sobie, że niejaka pani Ida, mama Karolinki z zerówki, kolekcjonuje lalki a także je „przerabia”, a że prowadzą z dziećmi zajęcia o ciekawych zawodach lub hobby więc postanowiła mnie zaprosić abym takie zajęcia poprowadziła, przyniosła swoje lalki i coś o nich opowiedziała. Jejku... ja z natury wstydliwa okrutnie, raz wywinęłam się z tej akcji rok wcześniej, ale drugi raz się nie udało. :D Pani dyrektor podała mi termin zajęć, które miały odbyć się w kwietniu. Miałam miesiąc żeby się przygotować.
Co pomyślałam o tych zajęciach to mnie brzuch bolał. Owszem, pisać lubię, ale mówcą nie jestem... a poza tym jak zainteresować dzieciaczki w wieku 4-6 lat?
Czas mijał nieubłaganie. Wreszcie pomyślałam, będzie co będzie, Karolinka była przeszczęśliwa, że będę prowadzić zajęcia w jej przedszkolu to muszę iść.
Sporządziłam więc plan na kartce, pogrzebałam w necie, spakowałam kilka lalek (kilka a ciężkie, jakbym kamienie niosła) ;) i kiedy nadszedł ten dzień, poszłam.

W pustej sali rozpakowałam tobołki (jedna mama, dobra dusza zaoferowała swoją pomoc), wyłożyłam lalki na ławkę, włączyłam laptopa i czekałam... aż wpadną średniaki, starszaki i zerówka :))) Serce mi łomotało. :D Kiedy przyszły dzieci, nie wiedziałam od czego zacząć, zapomniałam języka w „gębie”. Zaczęłam się jąkać, zmieniłam kolor na twarzy ;)) Ale powoli jak ta lokomotywa zaczęłam się rozkręcać.
Dzieci wyglądały na zainteresowane, nawet nie wiem czy chłopcy nie byli bardziej ciekawi. ;)

Mówiłam o Bild Lilli, o historii Barbie i jakieś ciekawostki o niej. Pokazywałam zdjęcia z internetu i  mój blog. Opowiadałam o klonikach, o przemalowywaniu lalek i zmianie włosków. Dzieci z ciekawością napierały do przodu, że prawie wcisnęły mnie pod ławkę. :) Okazało się, że maluchy wytrzymały 1,5 godziny ciągłego gadania. Kiedy spojrzałam na zegarek byłam w szoku.... że wszyscy daliśmy radę tyle czasu. Chyba się podobało. :)


Pokazywałam jak przygotowuje się lalkę do malowania

i czego używa się do malowania lalki

Tłumaczyłam jak wszywa się nowe włoski

Moje różowe dziecię cały czas mi asystowało :)


...A wracając do domu zaczęłam sobie przypominać o ilu rzeczach jeszcze nie powiedziałam. ;))

24 komentarze:

  1. Ależ miałaś przeprawę! Podziwiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się denerwowałam, jakbym zdawała egzamin. ;)

      Usuń
  2. Brawo Ty! też mam za sobą taką przedszkolną lekcję i też byłam zdziwiona, że dzieciaki tyle wytrzymały. Niby lalki mają na co dzień, a jednak okazuje się, że było to dla nich coś niezwykłego. Jedną z dziewczynek zaraziłam zbieraniem lalek, zaczęła od... Matrioszki!
    Piękne te Twoje lalki i sama chętnie bym się w tym przedszkolu znalazła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa, szkoda, że nie mieszkamy w jednym mieście.
      He he, mama dziewczynki pewnie jest Ci wdzięczna. ;)

      Usuń
  3. zazdroszczę dzieciakom takich spotkań :DDD

    cudownie było zobaczyć Ciebie - Twoja Córcia
    pewnie aż pękała z dumy, że ma taką fajną,
    zdolną i odważną Mamę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie miło czytać Cię znowu u mnie. :)
      Moja córcia była dumna przed zajęciami i w trakcie. Jak wróciła do domu i mąż zapytał co było ciekawego w przedszkolu, to odpowiedziała, ze nic się nie działo, dzień jak zawsze :)))

      Usuń
    2. eee... ot, dziecięcy punkt widzenia :DDD

      Usuń
  4. Fantastyczna sprawa taka prelekcja przed dziećmi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastyczna jest, kiedy jest już po, jest ulga i duma ;) a kiedy jest przed, to jest jedna tortura. ;)

      Usuń
  5. Sama bym chętnie posiedziała na takiej prezentacji.
    Dzieci szybko tracą uwagę, więc zatrzymać je na tak długo przy jednym temacie, to nie lada wyczyn :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było dla mnie ogromnie miłe zaskoczenie, że wytrzymały tyle czasu, bo normalnie dzieci przedszkolne wytrzymywały ok. 30 minut.

      Usuń
  6. Też bym z chęcią obejrzała i posłuchała, bo tak mało jest takich wykładów i opowieści... szkoda, że tak jest, bo pewnie znalazło by się dużo więcej chętnych w różnym wieku :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy dla dorosłych nie okazałoby się to nudne. ;)

      Usuń
  7. Odkąd zdradziłam kilku osobom z pracy, co jest moim hobby, zaczynam się bać, że i mnie o to poproszą... Z drugiej strony takie spotkania są wspaniałe dla dzieci - umacniają w nich wiarę w to, że można zajmować się w życiu tym, co nam odpowiada, co daje nam radość. Chwała Tobie. Poza tym zdecydowanie miałaś co pokazać! Takie stado lalusząt z rodowodem - bajka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-*
      Jednak żeby takie spotkania dobrze wpłynęły na dzieci, powinny odbywać się okresowo, a nie tylko raz. Na pewno już nic nie pamiętają. A dzieci z naszej grupy, z moją Karolinką na czele, rządzą już w szkole. :)

      Usuń
  8. Jak miło zobaczyć Twoją uśmiechniętą buźkę!
    Gratuluję wytrwałości i Tobie, i dzieciakom.
    Ach! Te Twoje panny... Cudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa, teraz też się uśmiecham :-*

      Usuń
  9. I ja też chętnie słucham o lalkach, ale najlepsza frajda się nimi pobawić. Jak fajnie być dorosłym znajomym kolekcjonera lalek :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Widziałam na Fb i dalej jestem pod wrażeniem :D Super sprawa <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wreszcie udało mi się o tym napisać u siebie. ;)

      Usuń
  11. Praca u pidstaw to fajna sprawa, tez kiedys u córki w przedszkolu bylam. Zrobilam im glowe o koniecznosci szanowania zabawek.

    OdpowiedzUsuń