Tym razem nie o malowaniu i rootowaniu. Tym razem o wielkim szczęściu Mikołajowym, można powiedzieć. :D Właśnie w piątek zadzwoniła do mnie z Zakopanego kuzynka męża, która pracuje na straganie pod Gubałówką i powiedziała, że facet ze starociami ma kilka Barbie i czy chcę, to ona wyśle mi zdjęcia. No pewnie, że chcę! Oglądam zdjęcia biednych sponiewieranych Superstarek i nagle na jednym zdjęciu wypina się do mnie czarny kuperek z sygnaturą... - "© 1966 Mattel, Inc. U.S. & Foreign Patented Other Pat's. Pending Made in Taiwan" O! Jak sygnatura na pupie a nie na plecach, myślę sobie, to biorę w ciemno! A na następnym zdjęciu widać już było smutną właścicielkę kuperka. Oddzwoniłam do kuzynki, że ją biorę i że będę na drugi dzień, w sobotę w Zakopcu to ją odbiorę. Nie mogłam wytrzymać i napisałam do Ulli Cz Nardello, żeby skonsultować znalezisko. I Ulla odpisała, że to chyba Quick Curl Cara. Szukając w internecie po nazwie i sygnaturze okazało się, że nawet #9220 Deluxe Quick Curl Cara. Jeszcze bardziej nie mogłam się doczekać kiedy ją odbiorę.
Zapłaciłam za nią 15zł. :) Byłam przeszczęśliwa.
W domu oglądałam i oglądałam. Byłam przekonana, że będę musiała jej wymienić włoski, bo wyglądały jak źle przycięte i wystrzępione. Potem Ulla uświadomiła mi, że między włosami są cieniutkie druciki do szybkiego układania fryzur. Zaczęłam obmyślać, gdzie kupić takie cieniutkie druciki, żeby je dodać do nowych włosów. Ale kiedy zaczęłam ją czesać, okazało się, że włosy wcale nie są przycięte, tylko skołtunione na drucikach. Owszem, końcówki są zniszczone, ale raczej nie będę jej wymieniać włosów na nowe.
Po myciu i ułożeniu włosków odzyskała swój dawny blask. Muszę jej tylko poszukać oryginalnej sukienki. Nie mogę oderwać od niej wzroku. Stoi teraz na biurku na honorowym miejscu. :))
Spełniło się moje marzenie o zdobyciu najpiękniejszych wintażowych murzynek Mattela. Do pełni szczęścia brakuje mi jedynie Superstar Christie. Ale to póki co marzenia ściętej głowy....
Tym czasem jeszcze kilka zdjęć pięknej Cary :)
Uwielbiam ją!
Musiałaś być bardzo grzeczna, że taki prezent Ci Mikołaj obmyślił. Jest przepiękna. Muszę zaraz wygooglować, żeby zobaczyć jak oryginalna sukienka wygląda. Choć i w tej sukience wygląda olśniewająco. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj starałam się bardzo zasłużyć na taki prezent ;)
UsuńW oryginale Cara miała żółtą sukienkę, biały, ażurowy szaliczek z frędzelkami i białe koraliki. Fajnie byłoby mieć chociaż sukienkę, resztę by się dorobiło. :)
gratuluję z całego serca -
OdpowiedzUsuńprzecudną retroniunię masz
i idealnie na 18.12. AA ♥
Dziękuję. :) Jejku znając moją sklerozę to zapomnę o 18tym, a chętnie pokazałabym wszystkie moje AAsie :)
UsuńDostałaś przepiękny prezent! Śliczna dziewczyna! Włoski wyszły po spa super i wspaniale się prezentują! Gratulacje :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Włoski są trochę podniszczone, ale to chyba nie przeszkadza tak bardzo.
UsuńZ takiego kopciuszka w TAKĄ piękność! Wygląda nawet lepiej, niż we fryzurze, jaką miała kiedy była nowa. Po prostu piękna :)
OdpowiedzUsuńHe he, mnie też się bardziej podoba w tej fryzurze ;-*
UsuńPiękności :) Ja też bym się nie zastanawiała widząc taką buzie :)
OdpowiedzUsuńWzięłabym ją w każdym najgorszym stanie. :)
OdpowiedzUsuńja TEEEŻ :)))
UsuńIdus, gratuluje <3 Twoja Cara jest przepiekna i dzieki Tobie odzyskala swoj dawno utracony blask <3
OdpowiedzUsuńBuziaki
Dziękuję <3 Wciąż rozpiera mnie radość. :)
UsuńAleż szczęście, gratuluję! :) Panna jest prześliczna, a Ty odnowiłaś ją po prostu rewelacyjnie. :)
OdpowiedzUsuńOj, kochana, Mikołaj przyniósł Ci najpiękniejszy prezent z możliwych. Jest rewelacyjna! Nie wspomnę o tym, że zrobiłaś z niej cudowną pannę, układając na nowo fryzurę i ubierając w śliczny strój.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne laluszka, oj przecudna! Marzenie chyba każdego lalkowicza - moje z pewnością. Zazdroszczę panienki! Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuń