Już nie mogłam się doczekać kiedy pokażę Wam moją Bild Lilli... tak bardzo, że teraz nie wiem co napisać ;) Na pewno będzie kilka zdjęć, bo nie mogę się nią nacieszyć. :)
(zdjęcie oryginału po lewej pochodzi z internetu)
Ale może zacznę od początku.
Pod koniec maja kupiłam na ebayu Wendy od Uneedy, którą już pokazywałam. To był taki składak, główka Wendy a ciałko od Barbie z lat 60tych. Przyglądałam jej się długo na aukcji i stwierdziłam, że będzie dobrym materiałem do stworzenia mojej własnej kopii Bild Lilli, bo na oryginał raczej nigdy nie będzie mnie stać, a ładne klony też tanie nie są.
Za pracę nad nią wzięłam się w sierpniu kiedy wyjechałam na urlop, czekałam prawie dwa miesiące na włoski, które specjalnie dla niej zamówiłam w Chinlandii. Niestety zamiast ciepło-żółtego koloru dostałam jakieś coś z pasemkami. Wykorzystałam więc to co już miałam, czyli coś a'la platynowy blond. Przed wyjazdem na Mazury zamówiłam u pani Nataliji 3 ubranka dla mojej Lilli, które miały być wykonane na podstawie zdjęć oryginalnych ciuszków.
Tak więc urlop był pracowity. :)
Po powrocie z urlopu dostałam ubranka i postanowiłam sama zrobić dla Lilli butki.
Dumanie i kombinowanie zajęło mi prawie tydzień, zrobiłam podstawę i obcasy z blaszki, ale nie wiedziałam co dalej, potem obcięłam podeszwy z nielubianych bucików, to klej ich nie łapał... jak już para zaczęła uchodzić mi uszami, udałam się do Ayi i jej Świata Lalek, bo przypomniałam sobie, że przecież pokazywała, jak sama robiła buciki z papieru śniadaniowego i wikolu. Połączyłam w jedno jej dwa tutoriale. Coś wyszło..., może nie dokładnie butki Lilli bo oryginał ma wmoldowane buty a ja nie chciałam malować stóp i przyklejać do nich obcasów... ale widać, że to buty :D moje pierwsze ;) przy okazji okazało się, że moja lala ma jedną nogę nie swoją, która jest minimalnie krótsza, grubsza w łydce i ma mniejszą stopę ;)))
Następnie wzięłam się za zrobienie pasków do dwóch ubranek. Chodziłam po SH i szukałam do tego celu skórek, pasków, albo kawałków ceraty, w międzyczasie zamówiłam w Chinlandii małe sprzączki. Nie znalazłam odpowiedniego materiału do stworzenia pasków we właściwym kolorze, i wtedy przyszła mi do głowy taśma izolacyjna (w następnym poście sprzedam swoje pomysły) ;)
Pozostał już tylko makijaż i fryzura czego bałam się najbardziej, jak to ja. :)
Przy układaniu fryzury okazało się, że włoski są za twarde, że prawdziwa Lilli ma zupełnie inne, miękkie włosy. Twarz mojej Wendy też okazała się nie taka idealna jak mi się wcześniej zdawało. :) Prawdziwa Lilli ma okrąglejszą buźkę, mniej wyciągniętą od Wendy. No trudno, żaden klon nie jest idealny. :)
Jak już cała laleczka była gotowa poczułam niedosyt pracy nad nią i zabrałam się za gazetkę z nagłówkiem "Bild Lilli Zeitung", którą prawdziwa Lilli trzyma przy sobie. A jak już miałam gazetę, to stwierdziłam, że moja słodka też powinna na czymś stać. :)
Po prawej zdjęcia oryginału z internetu
Po prawej zdjęcie oryginału z internetu
Moja Lilli
zdjęcia oryginału z internetu
Mam nadzieję, że moja Bild Lilli będzie Wam się podobała. :)
Dziękuję za pomoc Pani Nataliji i Ayi :-*
Dziękuję za pomoc Pani Nataliji i Ayi :-*
Boska!!! Kiedys w koncu musze sie wziasc za moja ;) ubrania od Pani Natalii czekaja :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba bo mnie okrutnie cieszy :)
UsuńWcale sie nie dziwie <3 Super Ci wyszla i wyglada jak oryginal :)
UsuńIduś, jest wspaniała. Tylko wielki znawca rozpoznałby, że to nie oryginał. Lili jest też moim marzeniem, ale nie mam Twojego talentu, a i odpowiedni materiał trudno znaleźć. Ubranka pani Natalija uszyła perfekcyjne, a Ty zrobiłaś wspaniałą podstawkę i gazetę, no i buciki super. Tylko niedobra, czemu tak mało zdjęć dałaś? Chcemy jeszcze!
OdpowiedzUsuńJejku, a ja myślałam, żeby nie dawać za dużo zdjęć i nie zamęczać odwiedzających. :) To może jeszcze coś pstryknę. Dziękuję :-*
UsuńZamierzam szukać kolejnych Wendy lub innych kloników z ciałkiem starej Barbie, żeby jeszcze kiedyś popełnić jakąś Bild Lilli. :)
Popełniaj, popełniaj widziałam jeszcze ciemnowłosą, choć nie wiem czy to był oryginał.
UsuńChcemy więcej Lilli! Chcemy jeszcze Lilli!
UsuńCzarnowłose też są ciekawe :)
UsuńPozostaje znaleźć ochotniczkę ;)
Fantastycznie Ci to wyszło, moje gratulacje, Twoja Lili w niczym nie ustępuje oryginałowi!:)))
OdpowiedzUsuńBaaardzo się cieszę, że tak mówisz :) dziękuję :)
Usuńwspaniale się zaopiekowałaś dojrzałą
OdpowiedzUsuńKobitką - loczek mnie rozczulił!!!
Brak loczka wręcz nie do pomyślenia :)
UsuńO cholerka. Aż mnie zatkało....
OdpowiedzUsuńTo na pewno Wendy?
Wyszła Ci jak oryginał Lilli !!!
Tyle świetnej pracy i serca w nią wlożyłaś, że na pewno jest teraz perełką największa w Twojej kolekcji.
Warto było, wszystko wyszło idealnie. Nie skapłabym się, że to nie jest oryginał. Jest teraz dla Ciebie warta tyle co prawdziwa.
Czyli są jednak klony idealne 😘
Jeeeejku, dzięki za tyle miłych słów, uśmiech mi z twarzy nie schodzi. :) Aż chciałabym kolejną Lilli popełnić. :) Ale co racja to racja, jest teraz największą perełką, ma ogromną wartość i stoi na honorowym biurkowym miejscu :)
UsuńObłędna!!! W źyciu nie pomyślałabym, że to nie oryginał.
OdpowiedzUsuńOgrom pracy, jaki włożyłaś w jej stworzenie, wart efektu końcowego. Podziwiam.
Ja jestem w trakcie wszywania włosów mojej Zuzce.
Niby ogrom ale niezauważalny, bo to sama przyjemność dla mnie. :)
UsuńPowodzenia, mam nadzieję, że pokażesz efekty :-*
Iduś, jesteś niesamowita! Szczęka mi opadała, mimo, że już miałam przecież okazję podejrzeć trochę częściowo efekty Twojej pracy, to po dzisiejszym zobaczeniu tych zdjęć po prostu się zauroczyłam. Podziwiam Cię za sam pomysł, wytrwałość i dokonanie cudu! Lalka ożyła i stała się tym, o czym zapewne nawet nie marzyła! Każdy szczegół jest tak dopracowany.. Wiesz, myślę, że w sytuacji, gdyby ktoś postawił przede mną oryginał i Twoje dzieło, prosząc o ocenę, wybrałabym Twoją pannę, jako tę lepszą, lepiej dopracowaną (ma prawdziwie buciki, a nie jakieś tam malowane!) Nie wiem, co powiedzieć. majstersztyk! I wielkie ŁAŁ! Szok i podziw!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za te słowa :-* Z ust albo raczej z palców tak zdolnej osoby jak Ty to przeogromny komplement. :-*
Usuńpowiem jeszcze coś: DOKONAŁAŚ CUDU!
OdpowiedzUsuńBild Lilli jak prawdziwa, niemal identyczna, ale jednak lepsza! Bo buty ściąga! I jest Twoja własna!! Ma świetne włosy i makijaż bez ubytków, ubranko nowiutkie i czyściutkie ... jest po prostu idealna, śliczna! :) Udała Ci się doskonale :)
OdpowiedzUsuń...I nie ma zeza! :D
UsuńA jeżeli napisałaś komentarz to chyba faktycznie jest nie źle ;-*** Dziękuję :)
WOW jak oryginał :) gratulację za wytrwałość opłaciło się !!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńPadłam! Normalnie leżę! Masz niesamowity talent! Panna wyszła boska! Brak słów, tak bardzo mi się całość podoba! Obłędna!
OdpowiedzUsuńPrzeogromnie się cieszę i dziękuję <3
UsuńJestem pod wrażeniem, aż zbieram szczękę z posadzki.
OdpowiedzUsuńJest obłędna po porostu:)))!
Bardzo dziękuję :)
UsuńWOOOOOOWWWWWW!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNigdy ! Przenigdy bym nie wpadła na to , że to nie oryginał !!!!!!!!
Genialnie wyszła !!!!! Koniecznie popełniaj następne :) a my karnie będziemy po nie stać w kolejce :)
Hi hi, nie miałabym nic przeciwko ;)
UsuńBardzo dziękuję za dobre słowo. :)
Szukam właśnie kolejnych kloników do przerobienia, ale niestety nie trafiają się już z ciałkami Barbie, a same ciałka droższe od lalek :/
Niesamowite :D Szczęka opada :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWow! This is just FABULOUS!!! Super job you did, what a wonderful doll! I'm very very very impressed :-D.
OdpowiedzUsuńHello Millicent :) Thank you very much for your kind words, and thanks for visiting me :)
UsuńOdlotowa!!! W życiu swym marnym nie wpadłabym na tak szatański pomysł! Uważam, że jest przecudowna :) Ślinę zbieram sprzed laptopa, gdy na nią patrzę :D
OdpowiedzUsuńlaleczka- kwestia gustu, ale fantastyczna praca rekonstruktorska
OdpowiedzUsuńWitaj :) Bardzo dziękuję za miłe słowo. :)
UsuńŚwietna praca, uwielbiam tego typu lalki :)
OdpowiedzUsuńWitaj :) dziękuję za miłe słowo, szczególnie, że sama robisz śliczne rzeczy.
UsuńPozdrowienia :)
Niesamowita metamorfoza. Wspaniała panna.
OdpowiedzUsuńJest wspaniała... myślę, że gdyby nie zdejmowalne buciki to mogłabym wziąć ją za oryginał i kupić myśląc, że mam prawdziwą Bild Lily! Cudo!
OdpowiedzUsuń