Dzień dobry :)
Jestem nowa w okolicy i dopiero się
rozglądam, poznaję mechanizm tego miejsca.:) Chyba jeszcze chwilę
to potrwa bo zgubiłam drogę. :)
Już od dłuższego czasu przymierzałam
się do stworzenia bloga o tym co lubię. Jednak kiedy myślałam o
tym, że już tyle blogów powstało na temat
kolekcjonowania/zbierania lalek Barbie i im podobnych to dochodziłam
do wniosku, że to kompletnie nie ma sensu. A jednak, co blog to coś
innego. Ile osób i charakterów tyle sposobów pisania, humoru i
poglądów. Więc może jednak spróbuję. Podstawowym powodem jest
chęć rozmowy o swoim hobby, bo niestety jako osoba dorosła,
pracująca, matka dziecku nie jestem w swoim otoczeniu traktowana
zbyt poważnie kiedy zaczynam temat o lalkach. Kiedyś jedna
blogowiczka ładnie napisała, że lepiej byłoby postrzegane, gdyby
zbierała zapalniczki z gołymi babami czy podstawki pod piwo niż
lalki... Tylko dlaczego tak jest?
Moja chęć gromadzenia starszych lalek
Barbie dojrzewała jakieś dwa lata. Zaczęło się od tego, że
wyciągnęłam z szafy moją Barbie, którą dostałam na początku
lat 80tych. Była już używana. Dała mi ją kuzynka z Grecji. Miała
wyrwaną kępkę włosów (nie kuzynka), śliwkowe brylanciki w
uszach, dziurę po pierścionku i piękną śliwkową sukienkę z
szalem zakończonym puszkami (kiedyś o niej napiszę). Zakochałam
się w niej od pierwszego wejrzenia i tak pozostało aż do dziś.
Lalka do tej pory jest w niezmiennym stanie. :) Tak więc wyciągnęłam
ją bo byłam ciekawa jak zareaguje na nią 2,5 letnia wtedy
córeczka. Zakochała się również :) Od tamtej pory sama została
małą kolekcjonerką i już trochę uzbierała, a ja przejęłam z
powrotem swoją staruszkę. Postawiłam na biurku przy komputerze i
im dłużej się jej przyglądałam tym bardziej zastanawiałam się
jaki to model. Aż wreszcie znalazłam i gęba mi się uśmiechnęła
– Barbie Super Star 1976. Niestety bez oryginalnego ubranka, ale co
tam. Jak dotarło do mnie, że jest tylko rok ode mnie młodsza
(więcej o tym nie wspomnę )coś tak zakręciło w żołądku i
pojawiła się myśl: a jakby tak mieć kilka przedstawicielek z tych
lat? Zaczęłam oglądać w internecie różne lalki i co raz
bardziej chciałam nabyć jakąś staruszkę. :)
Najbardziej podobają mi się lalki z
lat 70tych i 60tych. W porównaniu do współczesnych, są delikatne,
subtelne, kobiece/ dziewczęce, solidnie wykonane, przyjemniejsze w
dotyku. A jak się w ręku układają ;) Nie wspomnę o jakości
ubranek. Myślę, że współczesne nie przeżyją pół wieku...
Oczywiście gusta i miłości są różne i wszystkie szanuję :)
Sama łapię się na tym, że w sklepie zabawkowym oglądam wszystkie
możliwe Barbie, a jak mój Pikuś dostanie nową, to muszę ją
porządnie obmacać w celach naukowych i nie tylko. Mała dziewczynka
w środku nigdy nie dorosła. ;)
Tak więc jak się wreszcie tu
umoszczę, to mniej więcej o tym będzie mój blog. Pokażę swoje
dziewczyny, choć nie mam ich wiele (póki co) ;) a może przedstawię
też Pikusiowe koleżanki jak będzie nudno. :) tylko muszę się
zorientować gdzie jestem i „ale o co chodzi”?.
Do następnego razu!
Serdecznie witam w lalkowej blogosferze :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńrozglądaj się śmiało, pokazuj swe niunie -
OdpowiedzUsuńzapraszam też do swych porcelanowych lal :
www.judybellalove.blogspot.com :)
Witam Panie serdecznie :) I dziękuję za miłe odwiedziny!
OdpowiedzUsuńInka, ja zaglądałam do Twoich porcelanek jeszcze przed założeniem bloga :) Są piękne.
Jeszcze raz witam Cię serdecznie :) rozglądaj się do woli bo jest gdzie i za czym :)))))))))))
OdpowiedzUsuńOj to prawda ;) Dziękuję za miłe powitanie :]
UsuńWitaj w Blogosferze! Ogromnie się cieszę, że tu jesteś i mogę czytać Twoje cudne posty! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ciepłe słowa :)
Usuń